poniedziałek, 19 września 2011

Przemysław Tytoń będzie bronił w specjalnym kasku?

Zdarzenie z udziałem Przemysława Tytonia odbiło się echem w całej Holandii. Podobnie jak niemal identyczna kontuzja Maartena Stekelenburga. Efekt? W Holandii trwa dyskusja, czy bramkarze nie powinni występować w specjalnych kaskach, które chroniłyby ich przed urazami głowy. onet.pl

- Urazy głowy stają się coraz bardziej powszechne - mówi Khalid Sinouh, który zastąpił Tytonia w niedzielnym meczu PSV z Ajaksem. - Mecze prowadzone są w coraz szybszym tempie, a bramkarze są szczególnie narażeni. Spójrzmy na kolarzy. Kiedyś nikt nie myślał o kaskach, teraz zakładają je wszyscy - argumentuje Marokańczyk potrzebę wprowadzenia tej zmiany w rozmowie z "Aftonbladet"...


Hans van Breukelen uważa, że bramkarze powinni mieć wybór, czy zakładać kask, czy nie. - Nie powinniśmy nakładać obowiązku noszenia kasku, ale powinniśmy zostawić golkiperom wolny wybór. Jak to będzie wyglądać w praktyce? Futbol to sport dla macho. Myślę, że większość i tak nie założy - uważa. Były golkiper przyznaje, że przypadek Tytonia przypomniał mu o sytuacji z udziałem piłkarza Utrechtu, Mihaia Nesu. Zawodnik na jednym z treningów tak nieszczęśliwie zderzył się z kolegą, że doznał uszkodzenia kręgów szyjnych. - Byłem szczęśliwy, kiedy zobaczyłem, że Przemysław Tytoń się porusza - dodaje.

Inny były bramkarz, Pim Doesburg, nie jest przekonany do pomysłu. - Piłkarz w kasku wygląda nienaturalnie. Kolarze zakładają je, ale oni pędzą na rowerach po krętych drogach z zawrotną prędkością. To duża różnica - mówi. Podobnego zdania jest trener John Karelse, który nie widzi potrzeby wprowadzenia zmian w przepisach.

Wiele zmienia osobiste doświadczenie. Ronald Graafland, kiedy był bramkarzem Excelsioru, również doznał kontuzji głowy. - Zostałem wybudzony cztery godziny po całym zdarzeniu. Nie wiem, czy kask powinien zostać wprowadzony, ale to normalne, że ludzie podjęli ten temat. Myślę, że w wielu przypadkach na pewno by on pomógł, w innych i on nie zapobiegły kontuzjom - uważa.