To było spotkanie dwóch drużyn, które początku sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Blackburn z jednym punktem zajmowało przed tą kolejką ostatnie miejsce, a Arsenal 12. (4 pkt).
Choć dwukrotnie w tym meczu prowadzenie obejmowali "Kanonierzy" (w 10. minucie po bramce Brazylijczyka Gervinho oraz w 34. po strzale Hiszpana Mikela Artety; w międzyczasie wyrównał Nigeryjczyk Yakubu Aiyegbeni) to ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się gospodarze...
Piłkarze Arsene'a Wengera ponownie fatalnie zagrali w obronie. Nie dość, że nie byli w stanie powstrzymać Yakubu, który w 59. minucie zdobył swoją drugą bramkę, to jeszcze sami dwukrotnie kierowali piłkę do własnej siatki. Najpierw uczynił to Kameruńczyk Alex Song (50.), a następnie Francuz Laurent Koscielny (69.)
Przez ostatni kwadrans londyńczycy raz po raz niepokoili Davida Robinsona, ale pokonać go zdołali jeszcze tylko raz. W 85. minucie rozmiary porażki zmniejszył Marokańczyk Marouane Chamakh.
Wielkie emocje w Premier League kibiców czekają w niedzielę. Na przystawkę (godz. 14.30) zaplanowano mecz Tottenham Hotspur - Liverpool. Daniem głównym piątej kolejki (17.00) jest natomiast starcie na Old Trafford mistrza z wicemistrzem, czyli Manchesteru United i Chelsea Londyn.